Znam ten utwór, ale niw wiem, co to
Poszukuję tego utworu. Poniżej wklejam tekst, który mi nagrał kolega.
Ta mała to był istny cud, facetów rwała jak pierwiosnki, niejeden poległ u jej stóp, niejeden nie doczekał wiosny, x2.
Całego miasta sam pan wójt musiał przy oknie dłużej postać, Gdy zza firanek ranek niósł jej koronkową postać, x2.
Lecz nikt do końca nie znał jej i nikt nie poznał jej do końca, A ona wzrok nosiła gdzieśwpatrzony w tarczę słońca, x2.
Ta mała to był istny czar z takich szalonych, dobrze wiecie, Tańczyła do białego dnia, niejeden został na parkiecie, x2.
Nawet wikary, święty gość, co z nią uczone wiódł dysputy czerwienił się, lecz mimo to, nigdy nie zadał jej pokuty, x2.
Bo nikt do końca nie znał jej, bo nikt nie poznał jej do końca, A ona wzrok nosiła gdzieś wpatrzony w tarczę słońca, x2.
Aż w końcu odjechała w dal bardzo niebieskim pekaesem, Teraz nam małej chłopcy brak, niejedną przywołała jesień, x2.
Nawet wikary, święty gość, co z nieba właśnie zszedł na ziemię, mówi: Ja za nią także tęsknię, bo coś się ostatnio nie czerwienię, x2.
Bo nikt do końca nie znał jej, bo nikt nie poznał jej do końca, A ona wzrok nosiła gdzieś...