Poezja śpiewana - śnieg, wilk i Bieszczady (chyba)
Pamiętam piosenkę bardzo mgliście, bo słyszałam ją kilka lat temu. Wydaje mi się, że gatunek to poezja śpiewana. Myślałam, że wykonywał ją Kołakowski, ale chyba jednak nie. Było tam coś o dużej ilości śniegu i mężczyźnie, który odśnieżał auto lub ono mu ciągle gasło, coś w tym stylu, a także o Bieszczadach. Pamiętam, że pojawiał się tam wilk, chyba patrzyli sobie w oczy. Wiem, że to mało, ale może ktoś rozpozna.
Aby dodać odpowiedź, musisz się zalogować lub zarejestrować.