Piosenka z lat chyba 60-tych godna przypomnienia. Śpiewał mężczyzna i pięknie gwizdał.

Ludzie ( zwłaszcza starsi). Może ktoś pamięta kto to śpiewał lub zna pozostałe słowa tej piosenki: 1-sza zwrotka
Raz.gdy szedłem przez pole... deszcz jesienny, mgła
niepogoda, że nawet
nie wypędzisz psa
szedłem smutny, gwizdałem./gwizd/
to pod drzewem gdzieś stałem /gwizd/
nagle słyszę z daleka
gdzieś z daleka pies szczeka
. pędzi leci od drogi
i przypada do nogi
skacze łasi się, kuli i do kolan się czuli /gwizd......Refren gwizdany lalala..... już ciemno, już ciemno, lalala chdź ze mną chodź ze mną mój piesku.
3-cia zwrotka
"Dziś gdy idę przez pole, to idziemy dwaj,
czy to grudzień zimowy, czy zielony maj
Pogwizduję radośnie ..(gwizd)
rozmawiamy o wiośnie..(gwizd)
Poprzez pola lecimy
poprzez góry pędzimy
i z tych samych strumieni
zimną wodę pijemy
jak przyjaciół dwóch starych
ja i pies mój Cezary".
Długie gwizdanie - lalala lalala już ciemno, już ciemno.
lalala chdź ze mną chodź ze mną mój piesku