Piosenka z klubu, gatunek elektryczny - house(?)

Pamiętam jej część.
w początku urywka jaki pamiętam muzyka jest przerywana przez takie hu**we brzdękanie instrumentu szarpanego.
TY TY TYTYTY TY TY TYTYTY
Mniej więcej w takim rytmie(jeśli jakkolwiek da się to zinterpretować)
I później brzdękanie się urywa i wchodzi głos kobiety rozkręcający nutę coś tam love coś tam baby, ooo-oh ye, ooo-oh ye
A w tle leci jednostajny bit jakieś (4 uderzenia zapętlone jako główne i coś tam jeszcze)

Odpowiedzi

  • lykke li no rest for the wicked (robin Schulz remix)?
  • nie,
    kiedy grał ten instrument szarpany nie było żadnego innego dzwięku i brzmiał jak takie struny naciągnięte na jakiejś starej puszce.
Aby dodać odpowiedź, musisz się zalogować lub zarejestrować.