Chozi o starą piosenkę, gdzie w zwrotkach śpiewa mężczyzna, a refreny są bez wokalu, ale za to słychać coś w rodzaju orkistry symfonicznej i dosyć charakterystyczny werbel z biciem jak w tango, tylko w wolmniejszym tempie. Piosenka wg mnie z przełomu '80-'90.
Odpowiedzi